Postautor: kocur » sob sty 07, 2006 10:08 pm
widzę, że pod moim postem rozpętała się niezła dyskusja.
Właściwie to zastanawiam się, jaki jest sens ujawniania nls/ss w mediach. I w jakim kontekście?
Moim zdaniem zestawienie naprzeciw siebie całej armii ludzi, którzy:
1. Wyznają program, że kobieta ma być zdobywana i przyjąć/odrzucić faceta (kobiety);
2. Uważają, że kobiety zdobywa się na zasadzie dzwonienia im przed nosem kluczykami od nowiutkiej fury;
3. Twierdzą, że 'każda zmora znajdzie swego amatora' (najbardziej typowi frajerzy);
4. Niezdecydowani, co chętnie posłuchają ale ostatecznie przychylą się do ostatecznego werdyktu i uznają go za wiążący;
5. Faceci, którzy kobiety znają z opowiadań, albo cholera wie skąd, ale nie potrafią się za nie zabrać;
6. Ci, co wyrywają laski na wygląd i temu podobne (czyli głównie ci aktorzy);
7. inni niezdefiniowani;
podczas gdy po przeciwnej stronie stają ludzie, którzy znają sie na uwodzeiu metodami nls/ss, którzy osiągnęli tymi metodami bardzo dobre rezultaty,
daje prędzej czy później niedobre efekty:
ludzie z punktów 1-7 kontra nlserzy (o nich później), czyli:
ci, co posługują się kluczykami od samochodów, wraz z pozostałymi typu P. Drzazga, aktorami itp. zjedzą naszych (nlserów). Z bardzo prostego powodu: nls/ss to zbyt duża 'rewolucja' (jeśli to zestawić z systemem jaki wyznająludzie spod 1-7). Dochodzi do tego, że w rezultacie, ci, którzy występują po stronie nlsu są traktowani jak czubki lub kosmici, którzy pierdolą magiczne zaklęcia, po których laski mają od razu prosić o zerżnięcie. Założę sie, że nawet większosć frajerów spod 3, 4 i 5 poczuła się bardziej dowartościowana po ataku reszty na panów Lecha i Zwierzaka.
Szukałem porównania do tego i pomyślałem, że to byłoby tak, gdyby za czasów zimnej wojny zorganizować na Kremlu debatę o wyższości kapitalizmu nad komunizmem (2 Amerykanów, najlepiej ekonomistów vs. komuniści z krwi i kosci). Nietrudno przewidzieć skutek
Noi wracając do kontekstu, w jakim miał być ukazany nls: gdyby miałoby to być pokazane jako skuteczny sposób na uwodzenie to na bank nie w programikach typu rozmowy w toku. To za bardzo gryzie się z przekonaniami wyznawanymi przez 90% ludzi na widowni.
Ja nie ujawniam się specjalnie ze swją wiedzą i niektórymi innowacjami, które wprowadzam z bardzo prostego powodu: po cholerę laska ma wiedzieć, że mam klucze, które pozwolą mi do niej dotrzeć? I nie dzielę sie tym, co wypracowałem praktycznie z nikim. To jak odsłanianie podbrzusza
Ci, którzy wiedzą, że nls/ss działa, nie potrzebują być przekonywani. Ci, co są po przeciwnej stronie mogą się przekonać ale w inny sposób
Zaznaczam, ze to moje skromne zdanie na ten temat, sorry, że takie długie zdanie
Pozdrawiam
Kocur
jestem wiec uwodzę