awrus pisze:kobieta zostaje uwiedziona, jest bardzo szczesliwa, ja rowniez. Przez dlugi okres czasu jest jak w sielance.
i nagle pewnego dnia widze, ze nie jest tak jak kiedys, tzn. ja ją nadal uwodzę (w koncu to sie nigdy nie konczy

, wymyslam rozne rzeczy od gier slownych po gry cielesne itd. itp.
i nagle widze, ze ona przyjela postawe jedynie biorcy, wszystko jej sie podoba, jest zadowolona, ale cholera mac! ona sama z siebie nic nowego nie robi! Kiedys tak nie bylo!

A po co Ty ją "nadal uwodzisz"??
Stary, oddałeś jej kluczyk do spiżarni (gdzie są wszystkie słodycze) i dziwisz się że panienka zrobiła się leniwa??
Jeżeli przyzwyczaisz ją że dostaje od Ciebie słodycze "za
nic", to ona będzie dalej robiła to
nic.
Ty masz ją
raz uwieść (dać jej próbkę)!, a potem
to ona ma Cię uwodzić 
tak jak Ty to lubisz najbardziej...
żeby Ciebie (i twój kluczyk do spiżarni) w końcu zdobyć, a to może trwać wiecznie

w końcu jesteś sklepikarzem,
i nigdy nie będziesz rozdawał całego swojego towaru za darmo - na tym poolega ten interes

awrus pisze:czy powiedziec jej: wiesz, mam takie odczucia, ze spoczelas na laurach... a to niebezpieczny stan... ja potrzebuje ciagle nowych wyzwan i doswiadczen... czy moze cos innego? prawde mowiac sam do konca nie wiem jak to zalatwic.
Nie mów tego, zrób to! Zabierz jej kluczyk, i dawaj jej słodycze tylko w nagrode. Niech się przyzwyczaja, że na przyjemności trzeba zapracować, nawet od św. Mikołaja nie dostajesz nic za darmo... bo przez cały rok trzeba być (nie)grzecznym...
a poza tym jak się na coś zapracuje, to lepiej smakuje!
pozdro
rydzu
