Zacznę od rzeczy najważniejszej czyli od pytania:
JACY JESTEŚMY... i tu wszyscy bracia, którzy byli na NLS w Wawie w nocy o północy czytając mój tekst zakrzykną teraz ZAJE...., bardzo dobrze właśnie tak

.
i jeszcze jedna ważna rzecz dla Was i o Was ale nie wiem czy... tak muszę lecieć i na tym chyba skończę...narka
(zabranie cukierka)
No dobrze, już dobrze/
PANIE I PANOWIE zaczynamy !!!
Chciałbym pogratulować:
-Trójcy Świętej w składzie: Andy, Lechu i Pablo za wyjątkowej (na 4 poziomie umysłu) robotę. (nie chcem ale muszem-...ahh tak sie poświęcać dla nauki) Słowami się nie da opisać ale po co pisać skoro można czynić dzięki wam tyle totalnej przyjemności i nieskrępowanego piękna płci przeciwnej /właściwie to ona powinna wam podziękować/
-wszystkim doświadczonym w dziele braciom m.in. podziękowania
(w porządku alfabetycznym) dla: Andiego, Darka, Ruchmistrza, Tupaka za wsparcie wiedzą i doświadczeniem
-juniorom takim jak ja: Prezesowi, Bartkowi i Matiasowi i innym za chęć dzielenia się wiadomościami z terenu do wykorzystania w teorii i praktyce
-wszystkim młodym za boską atmosferę i super zabawę
oraz wszystkim innym (ochotniczkom i kolegom ze Sceny,Hybryd oraz okolic Harendy), którzy nagle i niespodziewanie, głęboko i do końca swoją postawą i zaangażowaniem przyczynili się do wielkiego sukcesu tego wyjątkowego pełnego niespodzianek i wyzwań treningu bractwa NLS w Stolicy.
Czapki z głów i minuta ciszy... bo jacy jesteśmy...?
Pozdrawiam z zaśnierzonego Krakowa
Zwierzak
PS. Czy mogę Cię o coś zapytać...? eee... nie może innym razem...
No dobra zrobię to teraz.
Czy byłeś kiedyś na rybach w Qatna Haka?