Efektowne sposoby zakańczania znajomości.
Moderatorzy: admin, Lech Dębski, yebi69, Sowa_sensei, Moderatorzy
Efektowne sposoby zakańczania znajomości.
Panowie! Haha, właśnie zerwała ze mną dziewczyna. Było to spowodowane tym, iż nie ukrywałem swojego zaprawdę wielkigo egoizmu. Zapewne przyczyniło się do tego również to, że przyznałem jej się do tego, że w życiu nie zależy mi na niczym poza włąsną dupą. Tak więc dostałem długiego maila w którym uzasadniała swoją decyzję, w odwecie zemsty zaś, wysłałem jej swojego:
Cześć,
No i odpisuję. Przyznam Ci się szczerze, iż mail Twój, poczułem jak kopniaka mordę. Być może winą to było spożytego w dniu wczorajszym przeze mą osobę alkoholu, wszak czytając go, nie wiedziałem czy się śmiać, czy płakać, co samo dziwiło mnie, a to takoż, jakoż nie mam w zwyczaju czuć czegokolwiek... Z przykrością, acz stwierdzić muszę, iż masz rację. Jestem draniem i naprawdę nie powinnaś się ze mną zadawać. Postaraj się najmocniej jak potrafisz nie myśleć o mnie, a tym bardziej nie odczuwaj do mnie żadnego rodzaju tęsknoty. Piszę o tym, bowiem moja przyjaciółka Renata, wpakowała się w takie paskudne coś. A mianowicie, she’s been hanging out with a guy – jakby to Dave określił, i pewnego dnia zdecydowała się z nim rozstać. I to co stało się potem było naprawdę ciekawe. A mianowicie tuż po tym jak uświadomiła sobie, że właśnie go straciła, do głowy przyszły jej wszystkie miłe wspomnienia z tym facetem... Jak robili różne rzeczy które sprawiały, iż czuła się po prostu dobrze... Zupełnie tak, jak zawsze marzyła by spędzać czas z drugą osobą. Wiedziała ona wszakże, iż nie ma już szansy na naprawieniu tego co uczyniła, więc starała się o nim nie myśleć. I to było naprawdę dziwne, bowiem w głowie miała cały czas twarz tego gościa... czuła jego dotyk... i słyszała jego głos... wciąż o nim myślała, a im bardziej pragnęła przestać, z tym większą siłą myśli te nachodziły jej głowę. W pewnym momencie z tęsknoty wzięła nawet coś co kiedyś do niej napisał i ku jej zdziwieniu, czytając to, słyszała jego głos. Zupełnie tak, jakby każde napisane przez niego słowo, było słowem wypowiedzianym, a głos ten wpływał na nią w taki sposób, że czytając to, możesz nawet poczuć jak po plecach przechodzi ci dreszcz... Nie wiem czy pamiętasz jak to było gdy ostatni raz byłaś z kimś blisko i naprawdę stwierdziłaś, ze glos tego człowieka który mówi do Ciebie, działa na Ciebie absolutnie pociągająco i to jest trochę inaczej gdy jest miedzy wami nastrój intymności, przygaszone świece....
Myślę, że masz rację... Długo się nad tym zastanawiałem i faktycznie – chyba mi na Tobie nie zależy... ale mimo wszystko jesteś jedyną dziewczyną, co do której przejawiałem chęć ciągłego powracania i na samą myśl której, przychodzą mi do głowy same miłe rzeczy... ale jak samej udało Ci się zinterpretować moje słowa, nie zależy mi na niczym poza sobą... ale mimo wszystko, sen który miałem ostatniej nocy, uświadomił mi, że jednak zależało mi na Tobie i wciąż zależy. Wiem, ze może Ci się to wydać niełatwe to zrozumienia – sam nie mogę pojąc o co mi chodzi... Zaprzeczenie? Nie, to po prostu bardziej skomplikowana sprawa... Gdybym czynił demagogię, mógłbym Ci nawet wytknąć to samo, lecz inne są me intencje... Mógłbym nawet się tłumaczyć, iż mówiąc „zależy mi wyłącznie na sobie”, mam również na myśli Ciebie, bowiem od jakiegoś czasu /niesłusznie jak mi pokazałaś/ zacząłem uważać Cię za część swojego życia...
To jest niesamowite jak ludzie czasami nabierają zaufania, potem odrobinę trąca aż do momenty gdy zaczynasz sobie uświadamiać, ze wszystko co ta osoba przekazuje Ci, to jest najszczersza prawda i wtedy zaufanie wraca z narastającą falą i wiesz, że możesz zaufać temu co mówi do Ciebie, temu głosowi (nawet jeśli jest tylko w Twojej głowie), swojej intuicji, która Ci mówi, ze ten człowiek jest wart twojego zaufania...
Naprawdę chciałem się przekonać jaką w istocie jesteś osobą i czy to co jest wewnątrz Ciebie, dorównuje temu, co jest na zewnątrz. Między innymi dlatego irytowała mnie obecność Twoich znajomych, których wybacz, acz uważam za infantylnych. Lubię ich, sam taki byłem kiedy miałem 16 lat... ale mimo wszystko przyjeżdżałem, by zobaczyć się z Tobą, a nie nimi i wprost zadziwiało mnie to w jaki sposób byłaś w stanie to połączyć i też ciekaw jestem jak bardzo zdziwisz się, odkrywając, iż powiązanie tych dwóch elementów jest sprzecznością postrzegania bieżącej rzeczywistości z własnymi przekonaniami...
Czy pamiętasz kiedy siedzieliśmy w barze (tym zielonym)? Wtedy właśnie poczułem po raz pierwszy, że jest w Tobie coś, co wyróżnia Cię spośród innych. Popatrzyłaś mi wtedy w oczy i poczułem jakąś niewidzialna nić powiązania, coś co sprawiało, że gdy patrzyłem Ci prosto w oczy, poczułem się po prostu dobrze i to narastające uczucie bezgranicznego pragnienia bycia z Tobą narastało we mnie, sprawiając, że nie myślałem o niczym innym, CHCIAŁEM BYĆ TYLKO Z TOBĄ. Wtedy też/nie wiem czy pamiętasz/ oznajmiłem Ci, iż traktuje Cię poważnie i aż mi przykro mi to stwierdzić, wszak wygląda na to, że w ogóle tego nie pamiętasz..
Zastanawia mnie też co właściwie Ty czujesz wobec mnie? Bo jeśli choć trochę Ci zależy, to poczułem to wyłącznie raz, w wyżej wspomnianym barze. Nigdy bowiem nie czułem, abyś poświęcała mi wiele uwagi, a utwierdzała mnie w tym przekonaniu Twoja bierna reakcja wobec moich niewerbalnych zaproszeń. A ja chciałem wyłącznie się do Ciebie przytulić... poczuć, że jestem blisko Ciebie... poczuć tą magiczną więź, móc zamknąć oczy i rozumieć Cię bez słów... a nawet powiedzieć... KOCHAM CIĘ...
Przez jakiś czas tkwiłem w przekonaniu, a może i dalej w nim tkwię – nie wiem, że zapraszasz swoich znajomy w tym samym czasie w którym umawiałaś się ze mną, by ubezpieczyć się, na wypadek mojej możliwości pragnienia seksu. Ale ja nie jestem niewyżytym nastolatkiem który obsesyjnie myśli o jednym i nawet gdybyś powiedziała mi, ze tego nie chcesz – nie nalegałbym...
Nie wiem dlaczego, ale przypomina mi się właśnie scena z jednego z filmu który oglądałem ostatnio w telewizji. Główny bohater, starszy nobliwy pan, który już w latach wczesnej młodości był bardzo miłym i sympatycznym mężczyzną, szybko wzbudzającym szacunek i zaufanie każdego, kto choć przez chwilę bezpośrednio się z nim zetknął, siedząc na bujanym fotelu i w zamyśleniu obserwując ośnieżone szczyty przez okno jednego z przytulnych, alpejskich pensjonatów, w pewnym momencie powiedział do swojej prawie już dorosłej wnuczki: "Nie wiem, czy w pełni już sobie zdajesz moje dziecko sprawę z tego, jak wiele niesamowitych przeżyć może dostarczyć ci życie, kiedy będziesz z niego korzystała pełną piersią pozwalając sobie często na różne przyjemności, nawet odrobinę szaleństwa, bo dzięki temu, kiedy będziesz w moim wieku i sama będziesz siedziała w fotelu oglądając przez okno malownicze widoki, to z przyjemnością wrócisz pamięcią do lat młodości, z satysfakcją uświadamiając sobie, że nic ci nie umknęło, a twoje życie było pełne niesamowitych doświadczeń”. Nie wiem dlaczego akurat teraz sobie przypomniałem tę historie...
Kiedy za jakiś czas od dzisiaj przypomnisz sobie te fascynujące chwile które przeżyliśmy razem do których możesz wrócić i nawet kiedy już nie będę w pobliżu będziesz zawsze mogła sięgnąć w przeszłość... Jakie to jest ciekawe, ze niektóre rzeczy uważamy za jawne i oczywiste do momentu gdy ich nie stracimy...
Tylko nie tęsknij za mną cały czas... dlaczego ? bo przekonasz się, ze całkowicie mnie kochasz, a tego byśmy nie chcieli prawda?
Będąc z Tobą, rzadko ma się okazje spotkać kogoś z kim można robić tyle wspaniałych rzeczy szkoda, ze nie możemy już kontynuować tej znajomości...
Wiem, ze czujesz się załamana, wielka szkoda, że nie możemy teraz myśleć o seksie, np o tym jak kochamy się naprawdę namiętnie i z wielką pasją której wcześniej nigdy nie zaznaliśmy. Nawet nie myśl o tym jak nawzajem dajemy sobie niewyobrażalnie wielką przyjemność, bo wiesz jak to jest – od samego czytania człowiekowi może się zachcieć. Zdarzyło ci się to kiedyś?
WIELKA SZKODA, ŻE NIE BĘDZIEMY MIĘLI OKAZJI POWTÓRZYĆ TEGO WIĘCEJ... Jeśli będę kiedyś w Oświęcimiu, zadzwonię do Ciebie, wypijemy piwo... po przyjacielsku. Jakbyś była na moim zadupiu to również zapraszam...
Ps. Przeczytaj ten mail kila razy, by w pełnii zrozumieć co mam na myśli...
Żegnam...
Cześć,
No i odpisuję. Przyznam Ci się szczerze, iż mail Twój, poczułem jak kopniaka mordę. Być może winą to było spożytego w dniu wczorajszym przeze mą osobę alkoholu, wszak czytając go, nie wiedziałem czy się śmiać, czy płakać, co samo dziwiło mnie, a to takoż, jakoż nie mam w zwyczaju czuć czegokolwiek... Z przykrością, acz stwierdzić muszę, iż masz rację. Jestem draniem i naprawdę nie powinnaś się ze mną zadawać. Postaraj się najmocniej jak potrafisz nie myśleć o mnie, a tym bardziej nie odczuwaj do mnie żadnego rodzaju tęsknoty. Piszę o tym, bowiem moja przyjaciółka Renata, wpakowała się w takie paskudne coś. A mianowicie, she’s been hanging out with a guy – jakby to Dave określił, i pewnego dnia zdecydowała się z nim rozstać. I to co stało się potem było naprawdę ciekawe. A mianowicie tuż po tym jak uświadomiła sobie, że właśnie go straciła, do głowy przyszły jej wszystkie miłe wspomnienia z tym facetem... Jak robili różne rzeczy które sprawiały, iż czuła się po prostu dobrze... Zupełnie tak, jak zawsze marzyła by spędzać czas z drugą osobą. Wiedziała ona wszakże, iż nie ma już szansy na naprawieniu tego co uczyniła, więc starała się o nim nie myśleć. I to było naprawdę dziwne, bowiem w głowie miała cały czas twarz tego gościa... czuła jego dotyk... i słyszała jego głos... wciąż o nim myślała, a im bardziej pragnęła przestać, z tym większą siłą myśli te nachodziły jej głowę. W pewnym momencie z tęsknoty wzięła nawet coś co kiedyś do niej napisał i ku jej zdziwieniu, czytając to, słyszała jego głos. Zupełnie tak, jakby każde napisane przez niego słowo, było słowem wypowiedzianym, a głos ten wpływał na nią w taki sposób, że czytając to, możesz nawet poczuć jak po plecach przechodzi ci dreszcz... Nie wiem czy pamiętasz jak to było gdy ostatni raz byłaś z kimś blisko i naprawdę stwierdziłaś, ze glos tego człowieka który mówi do Ciebie, działa na Ciebie absolutnie pociągająco i to jest trochę inaczej gdy jest miedzy wami nastrój intymności, przygaszone świece....
Myślę, że masz rację... Długo się nad tym zastanawiałem i faktycznie – chyba mi na Tobie nie zależy... ale mimo wszystko jesteś jedyną dziewczyną, co do której przejawiałem chęć ciągłego powracania i na samą myśl której, przychodzą mi do głowy same miłe rzeczy... ale jak samej udało Ci się zinterpretować moje słowa, nie zależy mi na niczym poza sobą... ale mimo wszystko, sen który miałem ostatniej nocy, uświadomił mi, że jednak zależało mi na Tobie i wciąż zależy. Wiem, ze może Ci się to wydać niełatwe to zrozumienia – sam nie mogę pojąc o co mi chodzi... Zaprzeczenie? Nie, to po prostu bardziej skomplikowana sprawa... Gdybym czynił demagogię, mógłbym Ci nawet wytknąć to samo, lecz inne są me intencje... Mógłbym nawet się tłumaczyć, iż mówiąc „zależy mi wyłącznie na sobie”, mam również na myśli Ciebie, bowiem od jakiegoś czasu /niesłusznie jak mi pokazałaś/ zacząłem uważać Cię za część swojego życia...
To jest niesamowite jak ludzie czasami nabierają zaufania, potem odrobinę trąca aż do momenty gdy zaczynasz sobie uświadamiać, ze wszystko co ta osoba przekazuje Ci, to jest najszczersza prawda i wtedy zaufanie wraca z narastającą falą i wiesz, że możesz zaufać temu co mówi do Ciebie, temu głosowi (nawet jeśli jest tylko w Twojej głowie), swojej intuicji, która Ci mówi, ze ten człowiek jest wart twojego zaufania...
Naprawdę chciałem się przekonać jaką w istocie jesteś osobą i czy to co jest wewnątrz Ciebie, dorównuje temu, co jest na zewnątrz. Między innymi dlatego irytowała mnie obecność Twoich znajomych, których wybacz, acz uważam za infantylnych. Lubię ich, sam taki byłem kiedy miałem 16 lat... ale mimo wszystko przyjeżdżałem, by zobaczyć się z Tobą, a nie nimi i wprost zadziwiało mnie to w jaki sposób byłaś w stanie to połączyć i też ciekaw jestem jak bardzo zdziwisz się, odkrywając, iż powiązanie tych dwóch elementów jest sprzecznością postrzegania bieżącej rzeczywistości z własnymi przekonaniami...
Czy pamiętasz kiedy siedzieliśmy w barze (tym zielonym)? Wtedy właśnie poczułem po raz pierwszy, że jest w Tobie coś, co wyróżnia Cię spośród innych. Popatrzyłaś mi wtedy w oczy i poczułem jakąś niewidzialna nić powiązania, coś co sprawiało, że gdy patrzyłem Ci prosto w oczy, poczułem się po prostu dobrze i to narastające uczucie bezgranicznego pragnienia bycia z Tobą narastało we mnie, sprawiając, że nie myślałem o niczym innym, CHCIAŁEM BYĆ TYLKO Z TOBĄ. Wtedy też/nie wiem czy pamiętasz/ oznajmiłem Ci, iż traktuje Cię poważnie i aż mi przykro mi to stwierdzić, wszak wygląda na to, że w ogóle tego nie pamiętasz..
Zastanawia mnie też co właściwie Ty czujesz wobec mnie? Bo jeśli choć trochę Ci zależy, to poczułem to wyłącznie raz, w wyżej wspomnianym barze. Nigdy bowiem nie czułem, abyś poświęcała mi wiele uwagi, a utwierdzała mnie w tym przekonaniu Twoja bierna reakcja wobec moich niewerbalnych zaproszeń. A ja chciałem wyłącznie się do Ciebie przytulić... poczuć, że jestem blisko Ciebie... poczuć tą magiczną więź, móc zamknąć oczy i rozumieć Cię bez słów... a nawet powiedzieć... KOCHAM CIĘ...
Przez jakiś czas tkwiłem w przekonaniu, a może i dalej w nim tkwię – nie wiem, że zapraszasz swoich znajomy w tym samym czasie w którym umawiałaś się ze mną, by ubezpieczyć się, na wypadek mojej możliwości pragnienia seksu. Ale ja nie jestem niewyżytym nastolatkiem który obsesyjnie myśli o jednym i nawet gdybyś powiedziała mi, ze tego nie chcesz – nie nalegałbym...
Nie wiem dlaczego, ale przypomina mi się właśnie scena z jednego z filmu który oglądałem ostatnio w telewizji. Główny bohater, starszy nobliwy pan, który już w latach wczesnej młodości był bardzo miłym i sympatycznym mężczyzną, szybko wzbudzającym szacunek i zaufanie każdego, kto choć przez chwilę bezpośrednio się z nim zetknął, siedząc na bujanym fotelu i w zamyśleniu obserwując ośnieżone szczyty przez okno jednego z przytulnych, alpejskich pensjonatów, w pewnym momencie powiedział do swojej prawie już dorosłej wnuczki: "Nie wiem, czy w pełni już sobie zdajesz moje dziecko sprawę z tego, jak wiele niesamowitych przeżyć może dostarczyć ci życie, kiedy będziesz z niego korzystała pełną piersią pozwalając sobie często na różne przyjemności, nawet odrobinę szaleństwa, bo dzięki temu, kiedy będziesz w moim wieku i sama będziesz siedziała w fotelu oglądając przez okno malownicze widoki, to z przyjemnością wrócisz pamięcią do lat młodości, z satysfakcją uświadamiając sobie, że nic ci nie umknęło, a twoje życie było pełne niesamowitych doświadczeń”. Nie wiem dlaczego akurat teraz sobie przypomniałem tę historie...
Kiedy za jakiś czas od dzisiaj przypomnisz sobie te fascynujące chwile które przeżyliśmy razem do których możesz wrócić i nawet kiedy już nie będę w pobliżu będziesz zawsze mogła sięgnąć w przeszłość... Jakie to jest ciekawe, ze niektóre rzeczy uważamy za jawne i oczywiste do momentu gdy ich nie stracimy...
Tylko nie tęsknij za mną cały czas... dlaczego ? bo przekonasz się, ze całkowicie mnie kochasz, a tego byśmy nie chcieli prawda?
Będąc z Tobą, rzadko ma się okazje spotkać kogoś z kim można robić tyle wspaniałych rzeczy szkoda, ze nie możemy już kontynuować tej znajomości...
Wiem, ze czujesz się załamana, wielka szkoda, że nie możemy teraz myśleć o seksie, np o tym jak kochamy się naprawdę namiętnie i z wielką pasją której wcześniej nigdy nie zaznaliśmy. Nawet nie myśl o tym jak nawzajem dajemy sobie niewyobrażalnie wielką przyjemność, bo wiesz jak to jest – od samego czytania człowiekowi może się zachcieć. Zdarzyło ci się to kiedyś?
WIELKA SZKODA, ŻE NIE BĘDZIEMY MIĘLI OKAZJI POWTÓRZYĆ TEGO WIĘCEJ... Jeśli będę kiedyś w Oświęcimiu, zadzwonię do Ciebie, wypijemy piwo... po przyjacielsku. Jakbyś była na moim zadupiu to również zapraszam...
Ps. Przeczytaj ten mail kila razy, by w pełnii zrozumieć co mam na myśli...
Żegnam...
Ok, tego się nie spodziewałem. Dostałem maila powrotnego i.... ZŁAMAŁ MI cholera WSZYSTKIE KONWENCJE!!! W dodaku mam w skrzynce mail od jej najlepszej przyjaciółki, równie "agresywny". Cieszę się jednakże z tego powodu, bowiem teraz upewniłem się w przekonaniu, iż nie jest ona osobą z którą chce mieć cokolwiek do czynienia. Anyway mail od dziewczyny:
********** ciach - admin wlasnie wycial tekst maila od dzieczwyny ****
info od admina: Altar forum.nls.pl nie jest miejscem gdzie mozna przytaczac cudza korespondencje (!!!). Dopoki jestem tutaj adminem nie pozwole na tego typu szopki. To forum ludzi, ktorzy wiedza co to kultura, klasa oraz tajemnica korespondecji.
********** ciach - admin wlasnie wycial tekst maila od dzieczwyny ****
info od admina: Altar forum.nls.pl nie jest miejscem gdzie mozna przytaczac cudza korespondencje (!!!). Dopoki jestem tutaj adminem nie pozwole na tego typu szopki. To forum ludzi, ktorzy wiedza co to kultura, klasa oraz tajemnica korespondecji.
altar: uwazam, ze nie jest to tylko Twoja sprawa. To, ze uwazasz inaczej oznacza, iz Twoja wypowiedz na innym forum (nlp.pl) z ktorej wynikalo, iz z etyka jestes na bakier nie byla przypadkiem czy wypadkiem przy pracy. A ja nie zamierzam na tym forum tolerowac zachowan nie etycznych. Nawet jesli co poniektorym sie wydaje, ze skoro NLS dot. uwodzenia i zaliczania kolejnych panienek to oznacza, ze absolwentow NLS nie ograniczaja zadne granice moralne i etyczne. Wlasnie dlatego, ze znamy tak skuteczne techniki wywierania wplywu naklada to na nas obowiazek panowania nad "dana nam" Moca i zachowywania sie fair play (nawet jesli jest to nieco odmienne i specyficzne fair play, niz definowane przez normalnych ludzi nie majacych pojecia o NLS).
Dla jasnosci: to forum nie jest forum na ktorym panuje demokracja. Tak jak nie jest to forum na ktorym wypowiadaja sie zwykli ludzie. Macie w rekach potezne narzedzie wiec uzywajacie go z godnoscia i szacunkiem dla "ofiar"
I jeszcze jedno: nie zamierzam prowadzic z Toba dyskusji. Moja decyzja jest ostateczna i nieodwolalna. Jak dla mnie to EOT.
Dla jasnosci: to forum nie jest forum na ktorym panuje demokracja. Tak jak nie jest to forum na ktorym wypowiadaja sie zwykli ludzie. Macie w rekach potezne narzedzie wiec uzywajacie go z godnoscia i szacunkiem dla "ofiar"
I jeszcze jedno: nie zamierzam prowadzic z Toba dyskusji. Moja decyzja jest ostateczna i nieodwolalna. Jak dla mnie to EOT.
ok ale dlaczego odbierasz prawo opisywania sytuacji, przeciez mozna to rowniez napisac w inny sposob, chociazby "ogladalem ostatnio naprawde ciekawy film, na ktorym pewna sucz odpisywala na maila, pisala mniej wiecej..."
Czy to wg Ciebie rowniez bedzie nietaktem?
Pozatym zdefiniuj mi slowo etyka...
Biore strone Altara...
Czy to wg Ciebie rowniez bedzie nietaktem?
Pozatym zdefiniuj mi slowo etyka...
Biore strone Altara...
adam: nie odbieram prawa komukolwiek do pisania czegokolwiek i w jakikolwiek sposob sobie tego zyczy. Ja jedynie korzystam z prawa do usuwania tych czesci postu, ktore moga stac sie dla tych ktorych ten post dotyczy powodem do przykrych sytuacji.
Altar mogl napisac to co napisal w inny sposob i nie byloby problemu. Skoro jednak - nie pomyslal - i idac po najmniejszej linii oporu wrzucil tutaj podpisany list od swojej bylej dziewczyny to nie mialem innego wyjscia.
A tak na marginesie. Zastanawiam sie czy starczylo by Ci wyobrazni aby postawic sie na miejscu tej dziewczyny, ktora ktoregos pieknego poranka znajduje swoja korespondencje gdzies na necie, w miejscu publicznie dostepnym (bo jaka masz gwarancje, ze taki list z tego forum nie "wycieknie" ?) Jak bys sie czul Adamie ? Byc moze olalbys to ale byc moze poczul bys sie gleboko ugodzony i ponizony. Hmm ... z tego co pamietam z NLS to chyba publiczne ponizanie kobiet nie jest oznaka mistrzostwa w sztuce uwodzenia ?
Reasumujac: chcecie opisywac konkretne sytuacje ? Oki ! Ale robcie to "z glowa" i w taki sposob aby zminimalizowac ryzyko, ze ktos kogo ta sytuacja dotyczy - a nie jest uzytkownikiem tego forum - poczyta o sobie gdzie na necie i - byc moze - bedzie to dla niego powodem do nieprzyjemnych emocjonalnych odczuc i stanow.
Altar mogl napisac to co napisal w inny sposob i nie byloby problemu. Skoro jednak - nie pomyslal - i idac po najmniejszej linii oporu wrzucil tutaj podpisany list od swojej bylej dziewczyny to nie mialem innego wyjscia.
A tak na marginesie. Zastanawiam sie czy starczylo by Ci wyobrazni aby postawic sie na miejscu tej dziewczyny, ktora ktoregos pieknego poranka znajduje swoja korespondencje gdzies na necie, w miejscu publicznie dostepnym (bo jaka masz gwarancje, ze taki list z tego forum nie "wycieknie" ?) Jak bys sie czul Adamie ? Byc moze olalbys to ale byc moze poczul bys sie gleboko ugodzony i ponizony. Hmm ... z tego co pamietam z NLS to chyba publiczne ponizanie kobiet nie jest oznaka mistrzostwa w sztuce uwodzenia ?
Reasumujac: chcecie opisywac konkretne sytuacje ? Oki ! Ale robcie to "z glowa" i w taki sposob aby zminimalizowac ryzyko, ze ktos kogo ta sytuacja dotyczy - a nie jest uzytkownikiem tego forum - poczyta o sobie gdzie na necie i - byc moze - bedzie to dla niego powodem do nieprzyjemnych emocjonalnych odczuc i stanow.
- Sowa_sensei
- Master Trener
- Posty: 99
- Rejestracja: pt sty 09, 2004 5:12 pm
kompr-kurwa-mis
Niejednoznaczna sytuacja. Admin jest adminem i jego słowo świętym jest. Co prawda zaciekawiła mnie uwaga Altara, że "odpowiedź złamała wszelkie konwencje", ale cóż mogło dziewcze napisać, zupełnie niechcący potwierdzić doświadczenie Altara?:)))))))
pozdrawiam
P.
pozdrawiam
P.
- cwanyzenek
- Posty: 63
- Rejestracja: wt maja 11, 2004 3:37 pm
- Lokalizacja: Wawka
- cwanyzenek
- Posty: 63
- Rejestracja: wt maja 11, 2004 3:37 pm
- Lokalizacja: Wawka
-
- Posty: 70
- Rejestracja: pn lut 02, 2004 9:46 am
- Lokalizacja: Łódź/Kraków/Geneva
- Kontaktowanie:
Kobieta dobrze rzucona wraca jak bumerang Stawianie sprawy na ostrzu norza studzi domorosłe emancypantki, wszak jak bardzo one boją się samotności....
Daj jej kopa w d..., niech się poprawi!
Daj jej kopa w d..., niech się poprawi!
everything is possible and nothing impossible
* * * * * * * * * * * * * * * * * * *
co nie jest zbyt piękne, by było prawdziwe, jest zbyt prawdziwe by było piękne - anothermind(txbl)
*sztoby penis stajał i dziengi były
Wolność Równość Punktualność
* * * * * * * * * * * * * * * * * * *
co nie jest zbyt piękne, by było prawdziwe, jest zbyt prawdziwe by było piękne - anothermind(txbl)
*sztoby penis stajał i dziengi były
Wolność Równość Punktualność
hmm, powiem szczeze ze ciekawa jest ta historia, ciekawi mnie moze dlatego ze sam jestem w podobnej sytuacji, na rozdwoju drog z laska i nie powiem ze bym nie przeczytal tego listu , jednak jesli admin tak ustalil to nalezy to uszanowac, jak najbardziej jestem za pozadkiem, zasadami i etycznym postepowaniem, tylko ze... tak sobie mysle ze jest tu troche niekonsekwencji w owym postepowaniu, bowiem jesli nie wolno publikowac czyis listow to i wypowiedzi, a wystarczy wejsc sobie na temat patterny by zobaczyc, ze sa tam dlugie scenopisy z rozmow na gg,czy innych, gdzie nawet niki nie sa zmienione, takze to tak w woli refleksji nad konsekwencyjnoscia postepowania na forum wobec publikacji korespondencji czy wypowiedzi innych osob.
pozdrawiam
pozdrawiam
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 14 gości