bytanie z troche innej beczki.
Moderatorzy: admin, Lech Dębski, yebi69, Sowa_sensei, Moderatorzy
bytanie z troche innej beczki.
jak to jest, że na ulicy mogę podejść do fajnej panny, odezwać się do niej i zacząć rozmowę o byle czym (chociaz kilka dziewczyn zmierzyło mne krotko wzrokiem, i odeszło bez słowa)... to sie chyba nazywa DIRECT.... w klubie moge podejsc powiedziec komplement....( ostatnio na dwoch imprezach wybralem dwie moim zdaniem najlepszy dupy z imprezy....tylko do nich kolesie sie ustawili tłumnie żeby ocierac sie o nie, patrzec i skomlec o taniec albo rozmowę) na uczeln to samo... panienki z imprezy po tym jak usłyszą komplement mówią DZIĘKUJĘ i patrza na mnie tak jakoś, jakby były zbite z tropu... koleżanka z uczelni po tym jak jej zapodałem komplement o ubiorze, jej wyobraźni i rozwiniętym zmyśle estetyki sama si eprzyznała, ze taki komplement to ją totalnie zatkał.... no ale zmierzam do tego, ze mam blokade n aimprezach. tak jak na codzien moge zagadac do pojedynczej panienki, czy nawet dwoch - gdy sa razem ...... to na imprezie mam tak duza blokade ze co prawda na totalnym lzuie moge powiedziec komplement, ale nie moge sie smusic zeby pociagnac rozmowe. Zawsze chodzilem n aimprezy z przeswiadczeniem, że tam si ekobiet nie podrywa, mozna co najwyzej popatrzec i potanczyc, ale wartosciowa laske (nie jakas ździrę) poznaje sie wszedzie tylko nie na imprezie... no i tak jakos we mnie to gleboko tkwi, że ni emoge si eprzełamac przed rozmawianiem z kobietami n aimprezie, po prostu unikałem tego zawsze i teraz mam problem, bo ni emoge si etego pozbyc. Bywam 2 lub 3 razy w tygodniu w jednym z moich ulubionych klubow, stałych bywalców poznaje, z niektorymi rozmawiam, równierz z barmankami i barmanami... rozpoznaje panienki, ktore zawsze przychodza w tych samych setach.... widuje nowe twarze.. cwiczyłem zkomplementami - i nie mam z nimi zadnego problemu...ale jak mam po komplemencie nawiazac gaduche co czuje wewnetrzy opor i sobie odpuszczam. jakie cwiczenie powininem zrobic zeby sie tego pozbyc???
Przegrywa tylko ten, kto sam się poddaje.
nie powiedzalem, że mam taki ekontakty... powiedzialem tylko ze moge podejsc i sie odezwac i pogadac..... o ile on atylko chc egadac to moge mowic o wszystkim , ale czasem nie chca gadac wiec to tez wymaga dopracowania a nauczylem sie tego w prosty sposob - poszykalem sobie pracy w akwizycji, zaczepialem obcych ludzi na ulicy, okolo setki dzienni ei wciskalem im karty rabatowe do PIZZA HUT... i tak oto odkrylem, ze skoro moge zagadac kogos o karte to i moge laske zagadac na ulicy
Przegrywa tylko ten, kto sam się poddaje.
volvo - niezły sposób, dzięki temu łamiesz opory w ogóle przed gadaniem do obcych ludzi nie tylko do lasek, czyli rozszerzasz spektrum działania, jednocześnie nie bedąc skierowanym na same laski, co powoduje że twoja postawa w stosunku do nich jest o wiele lepsza .. loozik maxymalny i delikatna nonszalancja
===============================
WSZECHŚWIAT nie daje Ci tego czego chcesz,
ani tego na co zasługujesz,
a daje Ci to czego oczekujesz.
WSZECHŚWIAT nie daje Ci tego czego chcesz,
ani tego na co zasługujesz,
a daje Ci to czego oczekujesz.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 188 gości