witam!
Wczoraj imprezowałem. W pierwszym klubie były super panienki, po prostu czułem się jak w raju, ale muzyka była mizerna, no chyba, że ktoś słucha ASCETOHOLIX, bo własnie dawali tam koncert, za to w drugim klubie muzyka była w moim klimacie (jeśli ktoś wie co to jest SUNRISE with EKWADOR, w Kołobrzegu to się na pewno zrozumiemy

)...ale niestety dupy były jak rencistki gdyby je porównać z tymi z pierwszego klubu więc plułem sobie w brodę, że dałem się namówić na zmianę lokalu. W obu miejscach widziałem panienki z wysoko uniesionymi tarczami, jak i takie, które same się pchały, żeby poznać jakiegoś faceta, jedna nawet przysłała kolegę, żeby powiedział mojemu koledze, że ten bardzo się jej podoba i ona chciałaby go poznać (mojego kumpla oczywiście) więc atmosfera na łowy była odpowiednia, niemniej jednak chciałem powiedzieć o czymś innym. Obok mnie stały dwie młode kobiety, mogły mieć około 21 lat, były same, na 10 punktowej skali były to mizerne czwórki, ale przynajmniej były dość zgrabne. Para kolesi w podobnym wieku podeszła do tych dziewczyn. Wpierw jeden podszedł do blondynki i coś powiedział jej do ucha po czym zaczęli tańczyć, a po kilku minutach zjawił się drugi i zajął się rozmową z koleżanką tej blondynki. Facet, który obracał blondynkę zaczął standardowo... wpierw taniec z trzymaniem za ręce, po kilku minutach jego ręce były na jej biodrach, po kilku minutach już był kontakt cielesny... tańcząc też rozmawiali... później ona stanęła do niego tyłem i nadal tańczyli... on przesuwał dłonie po jej ciele a ona trzymała swoje dłonie na jego dłoniach.... później znowu tańczyli przodem do siebie.... koleś zaczął ją głaskać po plecach, odgarniał jej włosy, palcami muskał jej szyję i cos jej mówił do ucha co pewien czas.....odważył się nawet delikatnie, palcami dotykać jej pośladków, ud...a stojąc za nią trzymał palce na jej pachwinach, ale nie wsuwał ich głębiej w kierunku kroku dziewczyny... widać było, że panna stawia coraz mniejszy opór, po około godzinie takich zabaw, panna chwyciła go za rękę, i prowadząc go za sobą zeszła z parkietu. Nie wiem czy byli na dumaniu, ale gdy widziałem ich następny raz on siedział na krześle, a ona okrakiem na nim i całowali się
pozdrawiam

Przegrywa tylko ten, kto sam się poddaje.