o zaczepianiu kobiet , i zawieszaniu i reakcjach

Tutaj rozmawiamy o wszystkim co dotyczy NLS w zamkniętym gronie TYLKO dla wtajemniczonych. Dostęp do tej części forum mają tylko absolwenci warsztatów NLS oraz Ci, którzy kupili warsztat NLS na CD. <br>
<b>UWAGA ! Zanim napiszesz do admina w sprawie dostępu do tej części forum przeczytaj to co admin napisał w częsci "Ogłoszenia admina" !!! </b>

Moderatorzy: admin, Lech Dębski, yebi69, Sowa_sensei, Moderatorzy

VOLVO
Posty: 68
Rejestracja: czw lut 17, 2005 9:33 am
Lokalizacja: Poznań
Kontaktowanie:

o zaczepianiu kobiet , i zawieszaniu i reakcjach

Postautor: VOLVO » pn lut 21, 2005 11:33 pm

Witam wszystkich kolejny raz w dniu dzisiejszym. Obiecałem zapodać kilka tekstów i moich sposobów, po których laski łapią zawieszenie... podam kilka przykładów, niewiele różnią się od siebie, ale działają:

1. na przystanku stoi dziewczyna, która przed chwilką po drugiej stronie skrzyżowania wysiadała z tego samego tramwaju co ja..... podszedłem do niej i powiedziałem: przepraszam, że przeszkadzam, ale widziałem Ciebie jak wsiadałaś do siódemki (to tramwaj, linia numer 7),... i cała drogę patrzyłem na Ciebie zastanawiając się co mam Tobie powiedzieć.... i doszedłem tylko do takiego wniosku, że jeśli nie spróbuję z Tobą porozmawiać to będę kretynem. Przepraszam, że się na wstępnie nie przedstawiłem... i tu podałem jej swoje imię. Dziewczyna w ciągu kilku sekund dostała uśmiechu jak JOKER w filmie BATMAN, a gdy mówiłem fragment o tym, że jak nie zagadam to będę kretynem to zaśmiała się takim hiiihhh!!!..jakby siedziała na telefonie z wibrującą baterią podczas gdy ktoś niespodziewanie do niej telefonuje... opuściła nieśmiało wzrok, po czym podniosła go znowu, podała mi dłoń i powiedziała, że ma na imię Renata.. hahaha – wiem wiem, o Renacie jest też mowa w skryptach i na płytkach, ale to fakt z życia wzięty .... miała już wtedy chłopaka, teraz jest jej mężem, ale na „kawę” dała się zaprosić.
2. na uczelni stoję przy pokoju, w którym jest punkt ksero.... przede mną stoi dziewczyna, podobała mi się, wiedziałem, że jest ode mnie rok starsza i chciałem jakoś zacząć rozmowę, ale nie wiedziałem jak. Byłem tam tylko ja, ona – kserowała sporą stertę notatek- i kobieta obsługująca ten cały sprzęt... zauważyłem, że ta dziewczyna trzyma na ramieniu dużą czarną torebkę, był otwarta i przewieszona tak, że w zasadzie to leżała jej na plecach. Gdy kobieta w ksero była zajeta kserowaniem notatek dla tej panny, ja tak niby w formie dobrej rady powiedziałem ni z tego ni z owego: nie powinnaś trzymać w ten sposób otwartej torebki. Stałem za nią więc nie widziała mnie aczkolwiek zdawała sobie sprawę z mojej obecności. Słysząc moje słowa wyprostowała się, jakbym ją co najmniej za tyłek złapał, obróciła się trochę.. popatrzyła na mnie jakby chciała zajrzeć do mnie do środka..... po chwili zmrużyła oczy, cofnęła głowę... śmiać mi się chciało bo to wyglądało tak jakby w ciemności intensywnie patrzyła w jakiś punkt i w pewnym momencie ktoś zaświeciłby jej latarką prosto w oczy. Gdy otworzyła oczy potrząsła głowę w lewo i w praw-jakby chciała się otrząsnąć, znowu popatrzyła na mnie i dopiero wydusiła z siebie: a co, chcesz mi coś z niej wyjąć??? – i uśmiechnęła się. Odpowiedziałem, że nie, ale róznie bywa... no i zgasiłem się.
3. stoje przy dziekanacie, załatwiałem przedłużenie sesji letniej, pisałem podanie, wchodziłem i wychodziłem z dziekanatu, odbierałem telefony od niedoinformowanych interesantów.... no i czekałem w kolejce, ponieważ to był okres w którym maturzyści przyszli złożyć papiery żeby się dostać na studia. Wpadała mi w oko..... zgrabna, filigranowa blondynka hahaha- no co, mam słabość do takich – na początku tylko na nią popatrzyłem, ale odwróciłem od niej wzrok w momencie, gdy zorientowała się, że jest „na tapecie”. Minęło jakieś 15 minut, ona psozła jeszcze do kwestury coś zapłacić.. i nagle się okazało, że zostałem sam..... rozmawiałem z kumplem o tym jak ma napisać podanie do dziekana o przedłużenie sesji.... gdy skończyłem rozmowę okazało się, że to drobne śliczne cudo stoi przed drzwiami do dziekanatu zupełnie samo, tylko ona..i ja za nią. Stanąłem tuż za nią, powiedziałem niby do siebie – echchch.. same problemy z tymi poprawkami... nie martw się, Ciebie też to czeka. Ona odwróciła się, popatrzyła na mnie ze strachem w oczach.... więc wzdrygnąłem ramionami, rozłożyłem dłonie i powiedziałem z uśmiechem: a może i nie... uśmiechnęła się, powoli odwróciła się ode mnie patrząc w podłogę i uśmiechając się pod nosem. Ktoś wyszedł z dziekanatu, weszła ona.. zostałem sam. Po chwili otwierają się drzwi od dziekanatu, ona stoi z uśmiechem od ucha do ucha, trzyma mi drzwi otwarte i szerokim gestem zaprasza mnie do środka... zatkało mnie. Pierwszy raz kobieta otworzyła mi drzwi i je przytrzymała, zwykle to ja otwieram i przytrzymuję kobietą drzwi. Zawiesiłem się, patrzyłem jej w oczy, a ona zaczęła powoli odchodzić, cały czas uśmiechała się od ucha do ucha..... wlepiła te swoje seksowne oczęta w moje ... szła już w kierunku wyjścia, szyja wykręcona o 180 stopni więc oglądała się już za siebie.... w końcu zatrybiłem, zawieha minęła... i życzyłem jej mi lego dnia. Wszedłem do dziekanatu, załatwiłem co miałem do załatwienia i wyszedłem.. i wiecie co... ona chodziła po korytarzu tuż przy wyjściu....czekała na mnie. Nie podszedłem do niej.. gdybym zapytała czy idzie na tramwaj, albo czy na kogoś czeka, albo czy pójdzie ze mną pogadać, albo czy da mi numer telefonu to dała by mi to wszystko zdejmując przy tym gacie przez głowę bo to było widać, że ona tylko czeka aż przejmę inicjatywę żeby mogła powiedzieć TAK.. no , ale ja wpadłem na genialny pomysł, że teraz jej odpuszczę, niech żyje w niepewności a zaczepię ja kiedy zacznie się nowy semestr, ... i strzeliłem sobie sam samobójczego gola, bo już nigdy jej nie spotkałem.. chyba studiuje zaocznie.
4. siedzi dziewczyna przed uczelnią na papierosie, mijam ją.... zmierzyłem ją wzrokiem.. no może nie zmierzyłem, popatrzyłem na twarz... odwróciłem się od niej.. po ułamku sekundy znowu spojrzałem jej na twarz i zaświtało mi w głowie, żeby powiedzieć CZEŚĆ, więc powiedziałem i zatrzymałem się jakieś 3m przed nią, patrzyłem na nia z uśmiechem.. ona patrzy na mnie.. zaśmiała się takim samym hiiiiihhhh jakby siedziała na wibratorze, który niespodziewanie się włączył... chwila zawieszenia.. przygląda mi się.. widać, ze szuka w pamięci skąd się znamy i czuje, ze ma dziury w mózgu... i po kilku sekundach takiego zawieszenia w przestrzeni mówi: kim jesteś???? ...i wdać, że nadal intensywnie wertuje obrazki w głowie, ale nie może się doszukać właściwego. Po prostu totalnie zabiłem jej klina... a ja z uśmiechem powiedziałem, chyba nikim, pa!.. i odszedłem... byłem już w środku budynku, szedłem korytarzem, a ona z mina karpia cały czas się, na mnie gapiła...
5. na imprezie widzę dziewczynę.. podchodzę do niej i mówię: cześć!, przepraszam, że się wcześniej nie przywitałem, ale nie poznałem Ciebie od razu... znowu podobna reakcja, zupełnie jakby w ciemności ktoś halogenem zaświecił je po oczach, zdziwienie, dwie sekundy wahania wyraźna niepewność w głosie: skąd się znamy ... prawdę mówiąc byłem lekko podpity, ale wciąż umysłowo sprawny.. po prostu w blasku zmieniających się świateł pomyliłem ją z kimś innym, ale reakcja tej dziewczyny mnie rozweseliła, przyznałem się jej do błędu i pomyłki , przeprosiłem, a ona z uśmiechem powiedziała tylko: spokooo, kooooleś.
6. najlepsze zawieszenia dziewczyna ma gdy na ulicy mijasz ją bardzo blisko, w ostatniej chwili patrzysz jej w oczy, może nawet zauważy, że jej się intensywnie przyglądasz, patrzysz jej prosto w oczy i nie odrywasz wzroku nawet gdy już ją mijasz.. mijają trzy sekundy, robisz w tył zwrot i doganiasz ją, chwytasz za rękę na dosłownie sekundę, i mówisz ten sam tekst: cześć!, nie poznałem Ciebie w pierwszej chwili..idziesz na zakupy???...mówisz to takim tonem jakbyś ją dobrze znał od dłuższego czasu.... ona staje.... widać, że obowdy jej się palą, zawieszenie systemu takie, że człwiek aż chce nacisnąć guzik RESET.... i wtedy pada pytanie: kim jesteś / znamy się / my się znamy????... co zrobisz dalej to już Twoja sprawa. Ja takimi odzywkami rozwijałem w sobie odwagę do zaczepiana obcych dziewczyn, chociaż najbardziej pamiętam pierwszy raz, dłonie mi się trzęsły i pociły, w kolanach robiło mi się miękko, i jedna noga chciała już iść a druga stała miejscu jak wbetonowana... no i takie nieprzyjemne uczucie w okolicy splotu słonecznego... do teraz tak mam czasem, takie objawy stresu, ale potrafię się przełamać. Problem widzę w innej sytuacji.. zagadać pojedynczą dziewczynę, nawet super atrakcyjna mogę o ile jest sama, blokada mi się uruchamia w momencie kiedy ida dwie dziewczyny razem i jedna mi się podoba, lub gdy idą dwie, lub trzy i wśród nich podobają mi się jedna, dwie lub wszystkie. Sama świadomość, że mam zagadać jedną z nich a pozostałe będę słuchać i patrzeć pwooduje, że gdzieś w umyśle mam duże czerwone światło i przyciśnięty mocno hamulec. Możliwe, że wynika to z tych dwóch sytuacji:
7. wchodzę do sklepu LEVIS & Wrangler. Wiedziałem, że jest tam super blondyna – ekspedientka... pierdu pierdu o spodniach... rzuciłem komplement, że robi duże wrażenie.. ona podziękowała i wyszedłem.. po kilku minutach wracam do sklepu, widzę ją i jeszcze dwie inne ekspedientki i nikogo więcej, jedna z nich siedziała za biurkiem na krześle, blondynka, która mnie interesowała stała przy tym biurku a trzecia stała oparta o regał ze spodniami półtora metra od drzwi. Podchodzę do blondynki i mówię, że mam jeszcze jedno pytanie – dałabyś się po pracy zaprosić może na kaweę(ten sklep był 150 metrów od Starego Rynku więc nie byłoby problemu ani z czymś do picia, ani z czymś do jedzenia)... dziewczyna kiwnęła przecząco głowa, powiedziała NIE.... więc dodałem: ok., to miłego dnia i wyszedłem.. nie wiem co mnie ruszyło, ze po kilkudziesięciu metrach się odwróciłem w stronę tego sklepu, ale obie jej koleżanki stały w drzwiach i gapiły się na mnie...
8. idę w centrum handlowym.. na korytarzu stoją dwie młode ekspedientki z sąsiadujących ze sobą sklepów z damską odzieżą / bielizną... rozmawiają, jedna się śmieje.. przechodząc obok nich mówię do tej, która się uśmiechała (była ładna, ładniejsza od tej drugiej): bardzo fajnie się uśmiechasz... ona tylko spojrzała na mnie „z góry”, przewróciła oczami, jakby chciała powiedzieć „kolejny burak” i popatrzyła na swoja koleżankę.... a koleżanka wręcz odwrotna reakcja: wpierw haaaah!!!.. uśmeich od ucha do ucha.. oczy wlepione we mnie.. po chwili znowu hahhh!!!... i znowu gapi się na mnie... odwróciłem się i bez słowa poszedłem dalej.
Przegrywa tylko ten, kto sam się poddaje.

Wróć do „Dyskusje ogólne”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość