to znowu ja o tych "katastrofach"

Tutaj rozmawiamy o wszystkim co dotyczy NLS w zamkniętym gronie TYLKO dla wtajemniczonych. Dostęp do tej części forum mają tylko absolwenci warsztatów NLS oraz Ci, którzy kupili warsztat NLS na CD. <br>
<b>UWAGA ! Zanim napiszesz do admina w sprawie dostępu do tej części forum przeczytaj to co admin napisał w częsci "Ogłoszenia admina" !!! </b>

Moderatorzy: admin, Lech Dębski, yebi69, Sowa_sensei, Moderatorzy

VOLVO
Posty: 68
Rejestracja: czw lut 17, 2005 9:33 am
Lokalizacja: Poznań
Kontaktowanie:

to znowu ja o tych "katastrofach"

Postautor: VOLVO » pn lut 21, 2005 5:15 pm

Witajcie :D
Miałem to napisać w środę co prawda, jednak od rana klepię po klawiszach jakieś nudy więc co mi szkodzi napisać i to.
Najnowsza panna z którą (nie)chciałem coś zdziałać ma na imię Karolina. Sprawa była dość prosta. W październiku 2004 stoję z kumplem i jedną taką blondyną –Julia - z 1 roku (laska wygląda jak gwiazda porno) na papierosku. W pewnym momencie Julia krzyczy do koleżanki: Karolina!... patrzę a tu idzie cudo jak w mordę strzelił w moim typie. Blond włosy, upięte w kucyk, wysokie obcasy, szpilki... ciałko takie, że mógłbym ją lizać godzinami, buźka jak laleczka, zero tapety na twarzy, wszystko naturalne.... z wyjątkiem włosów- miała blond pasemka nałożone na naturalny, swój blond... Karolinka uśmiechnięta od ucha do ucha, wygadana.. po prostu zwariowałem... no ale jako „Twardziel” postanowiłem się nie wychylać, ponieważ zauważyłem, że kolesie, którzy ida do takich lasek z wywalonym jęzorem najczęściej odchodzą z pustymi rękoma. Postanowiłem rozwinąć papierosowa znajomość, pogadać z nią i niby od niechcenia się z nią umówić. Od razu uderzyło mnie to, że Karolina zaczęła gadać o facetach i nie omieszkała wtrącić, że nie jest wiatropylna- temat dotyczył początkowo antykoncepcji i nieplanowanego zajścia w ciążę. Zerknąłem na palce a tam pusto-żadnej obrączki, pierścionka, po prostu nic. Myślę, sobie- fajowo, zamiast zbiegać galopem z górki i wyruchać jedną krowę zejdę z tej górki powoli i wyrucham je obie J... jednak jeszcze w drodze do domu doszedłem do wniosku, że skupię się tylko na Karolinie bo na 1 rzut oka mogłaby to być moja dziewczyna, aparycję ma OK., wygadana jest.... szkopuł tylko tkwił w tym, że nie wiedziałem jaka jest, ale postanowiłem się tego dowiedzieć. Tydzień później siedziałem sobie jak zwykle w barku, czekałem na kolejny wykład.. bo ten na który nie poszedłem zwykł mnie śmiertelnie nudzić.... prawie wszystkie stoliki były zajęte.. jedynie przy dwóch były wolne miejsca. Przy moim były trzy, bo na jednym siedziałem ja, a przy stoliku obok cztery. Nagle zauważyłem, że do bufetu wchodzi Julia i Karolina. Podeszły, usiadły przy stoliku obok... pomyślałem, ze skoro nawet nie rzuciły cześć to ja się nie będę do nich odzywał będę je miał głęboko w d..e ..... a mimo to zdążyłem się znowu uważnie przyjrzeć Karolince i utwierdziłem się w przekonaniu, że będę musiał cos zadziałać. Dziewczyny zaczęły między sobą rozmawiać na temat imprezy organizowanej przez samorząd studencki w jednym z klubów.. usłyszałem nawet, że nie mają już wejściówek a chciałyby pójścia na imprezę, ale nic się nie przypucowałem, że ja mam jeszcze 9 wolnych biletów i mogłyby je dostać ..w za mian za...coś J.Rozmawiały też o dzieciach... po około 35minutach zjawił się mój kolega, który je znał. Przywitał się z nimi, po czym podał mi rękę na przywitanie, one umilkły, popatrzyły na mnie i jakby się ocknęły, że mnie znają. Karolina zapytała mojego kumpla, co by powiedział gdyby miał swojemu synowi dać na imię.... prawdę mówiąc nie pamiętam, ale było jakieś takie Rzymskie imię......czy jakoś tak dziwnie.... Gadka szmatka.. zapytały go czy idzie na imprezę. Powiedział, że nie idzie i zapytał mnie czy idę... mrugnąłem mu oczami na potwierdzenie.... zapadła grobowa cisza, i po chwili Julia patrząc na mnie pyta czy idę na tą imprezę.... miała taką zawstydzoną minę, a ton głosu taki jakby ją coś bolało... nie odpowiedziałem jej. Kiwnąłem tylko głowa... one obie popatrzyły na siebie zesztywniały... nie wiem co mi do łba strzeliło, bo powiedziałem im, że niechcący słyszałem ich rozmowę i mogę im odpalić dwa bilety na tą imprezę. Były w niebo wzięte i nawet raczyły podziękować. Co do tych biletów to zmieniłem zdanie, bo pomyślałem, że skoro one będą na tej samej imprezie co ja to będę mógł z nimi pogadać i potańczyć a zwłaszcza to drugie jest bardzo zmiękczającym zabiegiem zwłaszcza gdy zawiera odrobinę erotyzmu... koniec końców na imprezę nie poszedłem z przyczyn ode mnie nie zależnych. W następnym tygodniu gdy siedziałem o tej samej porze z tym samym kumplem w barku.. przyszła Karolina. Gadka szmatka.. znowu powiedziała, że nie ma faceta i, że chciałaby mieć dziecko w wieku 27 lat i ma nadzieję, ze jakiś facet się znajdzie... aż w myślach krzyknąłem sam do siebie: JA CI ZROBIE BAMBINI I NAWET SIĘ Z TOBA OŻENIĘ.... heh. Udałem jednak luzaka i niczego nie powiedziałem. Odniosłem (nisłusznie) takie wrażenie, że dziewczyna jest jedną z tych, które interesują się tylko majętnymi kolesiami a nie pospulstwem... wiecie- laska ubrana jakby miała własny salon mody, dobry samochód, fryzjer raz w tygodniu, markowe ciuchy, zakupy z nudów, stuwami rzuca na lewo i prawo...... poczułem się taki malutki przy niej, przynajmniej psychicznie we własnej wyobraźni bo tego co myślałem nie dałem jej chyba odczuć w żaden sposób. Zmieniło się to tydzień temu, kiedy właśnie ten sam kolega w czasie kolejnej takiej rozmowy powiedział i Karolinie i Julii, że są bardzo atrakcyjne, ale jego zdaniem interesują się tylko przystojnymi bogatymi facetami, a koleś skromnie ubrany, który chodzi do szkoły na piechotę nie ma u nich żadnych szans. Obie zaprzeczyły. Julia stwierdziła jedynie, że ona ma pecha, bo jak poznaje fajnego faceta, to okazuje się, że on jest żonaty... no i dodała, ze lubi takich około 30-i. Wtedy właśnie od Karoliny dowiedziałem się, że przed wigilią była na zakupach w centrum handlowym, a tam podeszła do niej młoda kobieta i powiedziała, że Karolina bardzo podoba się jej szwagrowi, ale on jest nieśmiały i nie ma odwagi jej zagadać i zapytała Karolinę czy ta zechciałaby dać jej swój numer telefonu... i Karolina dała jej ten numer. W rozmowie w barku dodała, że już rozmawiała z tym chłopakiem przez telefon i umówiła się z nim, chociaż nawet nie wie jak on wygląda. Wtedy uświadomiłem sobie, że to wszystko co myślałem na jej temat to tylko mój wymysł i faktycznie to jest fajna dziewczyna. W tym dniu już nie poszedłem na wykłady, przesiedziałem w barku 3 godziny rozmawiając z tymi dziewczynami i z kumplem, ale schodziło się do naszego stolika coraz więcej różnych osób i w końcu jej nie poprosiłem o telefon. Zrobiłem to przy następnej okazji, dostałem ten numer. Pierwszy sms, jaki dostałem od niej po tym jak napisałem, ze zadzwonię do niej wieczorem bo chcę z nią porozmawiać... brzmiał(ten sms)- właśnie próbuję zasnąć, bo od 3 dni boli mnie głowa. Pierwsza myśl jaka miałem to- aha, boli Ciebie głowa od 3 dni i pewnie jeszcze kilka dni boleć będzie wiec się ze mną nie spotkasz. Zadzwoniłem do niej po 2 dniach, była sobota. W odpowiedzi usłyszałem, że od tygodnia spotyka się z chłopakiem, o którym rozmawialiśmy ( z tym, któremu jej numer telefonu załatwiła szwagierka) i dodała, że już nie chodzi na żadne spotkania ani randki. Powiedziałem OK., powodzenia w takim razie. Później coś tam napisałem że mam jakieś skrypty i jeśli by je chciała to mogę jej je dać bo nie będą mi potrzebne. Nie odpisała. Trzy dni później zapytałem w smsie czy mogę się chociaż w szkole z nią przywitać, bo nie wiem... tak milczy, ze aż wieje chłodem. Odpisała, usprawiedliwiała się i takie tam. Dała mi e-mail... wysłałem jej kilka zabawnych rzeczy.. napisała sms, co jej się z tego najbardziej podobało więc wysłałem więcej takich śmiesznych plików. Cisza. Później dostała jeszcze kilka smsów „koleżeńskich” i jakieś dowcipy. Nagle dostaję sms: nie pisz do mnie teraz bo jestem bardzo zajęta... po prostu szczęka opadła mi do samej ziemi. Ja tu do panny podchodzę jak do kumpeli a ona mnie rzuca czymś ciężkim w czaszkę, aż mi się głupio zrobiło.
Jak zwykle, za wszystkie grzechy szczerze żałuje, proszę o pokutę i dobre rady... zaznaczam, że płytek jeszcze wszystkich nie przesłuchałem, ale pracuje nad tym pilnie, robię notatki, studiuje skrypt i wkuwam...a na pytanie czy chcę ją spuścić po brzytwie czy dalej montować... odpowiadam NIE chcę jej spuszczać po brzytwie... podoba mi się, ma fajny charakter i wolę ją.... zamataczyć tak, żeby była ze mną....jeśli będę umiał to zrobić. :D

PS-o innych pannach z czasów kiedy byłem PSF`em napiszę w najbliższym czasie, dodam tylko, że mam kilka tekstów, które przynajmniej w moim przypadku odcięły pannę od wzorca kulturowego, zatkały i skupiły uwagę..ale się teraz zrobiłem „fachowiec” a jeszcze tydzień temu nie wiedziałem, że to się tak nazywa hahaha. :D

PS- na pyta
Przegrywa tylko ten, kto sam się poddaje.

iad1
Posty: 60
Rejestracja: wt paź 14, 2003 5:01 pm
Lokalizacja: Warszawa

Postautor: iad1 » pn lut 21, 2005 11:21 pm

Hmmm... No cóż... Chyba za szybko tych płytek słuchasz... Byłeś na dobrej drodze z tą panną, ale zboczyłeś na włąsne życzenie. Panna ma roboć to, co Ty chcesz, a nie na odwrót... Przemyśl to...

Pozdrawiam iad

VOLVO
Posty: 68
Rejestracja: czw lut 17, 2005 9:33 am
Lokalizacja: Poznań
Kontaktowanie:

Postautor: VOLVO » pn lut 21, 2005 11:42 pm

hm... na dobrej drodze powiadasz... a do którego momentu było dobrze a od kiedy juz było źle??? a co do szybkości słuchania.. jestem na trzeciej... i płytki kupiłem w ubiegły czwartek a sytuacja potoczyła się w ten sposób na początku lutego..zanim jeszcze płytki kupiłem. ... prawdę mówiąc, chyba dlatego zmobilizowałem się żeby je kupić, sprzedałem to i owo i nagle 6 stówek się znalazło, ale studentowi ciężko usbierac taką kase, a rodzicom nie pwoiem przeciez, że mają mi dać 2.200 bo chce sobie machnąc NLS podstawpowy i czarny pas za jednym podejciem :D to potrwa kilknaście miesięcy :)
Przegrywa tylko ten, kto sam się poddaje.

Awatar użytkownika
tupak
Posty: 198
Rejestracja: wt paź 07, 2003 5:16 pm
Lokalizacja: Wawa

Postautor: tupak » pn lut 21, 2005 11:59 pm

xxx
Ostatnio zmieniony pn cze 22, 2009 9:36 am przez tupak, łącznie zmieniany 1 raz.
Czy korzystasz w pełni z tego, że urodziłeś się mężczyzną?
http://BallsRevolution.pl

Awatar użytkownika
wibruch
Posty: 24
Rejestracja: sob paź 09, 2004 10:25 am
Lokalizacja: Rzeszów

Postautor: wibruch » wt lut 22, 2005 12:01 am

Hey!

W takim razie delikatnie podkręć jakiś ciekawy temat gdy się z nią zobaczysz :) np. jak ludzie się poznają i takie tam albo ostatnio twoja koleżanka Renata mówiła ci że … :) przy okazji wykopiesz tego chłoptasia który tam się do niej zaleca :)
aha
Możesz wyjechać z potwierdzeniem sytuacji na wstępie by lepiej wkręcić jakiś temat a potem jakaś mała presupozycja czy woli pójść na kawe czy cherbate :) powiedz że do niej zadzwonisz :) jeśli zapyta kiedy to odpowiedz jej najproście np. "W KRÓTCE" bo jesteś troche zajęty i takie tam :) za jakieś 2-3 dni zadzwoń:) i wtedy dopracuj spotkanie :P

Pozdrawiam !

Wibruch.

PS.
to tylko moje subiektywne podejscie do tej sytuacji, ale jeżeli niechcesz to nie musisz tego wykożystywać :lol:
Jaka jest różnica miedzy tym o czym starasz się nie myśleć a tym co chciałbyś pomyśleć ?

carpe diem & memento mori

Dzień w którym masz siłe zrobić sobie kolacje to dzień STRACONY ... ;)


Wróć do „Dyskusje ogólne”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 30 gości