pierwsza z klku historyjek KATASTROF

Tutaj rozmawiamy o wszystkim co dotyczy NLS w zamkniętym gronie TYLKO dla wtajemniczonych. Dostęp do tej części forum mają tylko absolwenci warsztatów NLS oraz Ci, którzy kupili warsztat NLS na CD. <br>
<b>UWAGA ! Zanim napiszesz do admina w sprawie dostępu do tej części forum przeczytaj to co admin napisał w częsci "Ogłoszenia admina" !!! </b>

Moderatorzy: admin, Lech Dębski, yebi69, Sowa_sensei, Moderatorzy

VOLVO
Posty: 68
Rejestracja: czw lut 17, 2005 9:33 am
Lokalizacja: Poznań
Kontaktowanie:

pierwsza z klku historyjek KATASTROF

Postautor: VOLVO » pn lut 21, 2005 1:50 pm

Witam wszystkich.
Od razu powiem, że będzie to przydługa historyjka, ale postaram się ja skrócić ile się da. Nie ma tu technik NLSowskich, tylko PSFsowskie hehehe... ale ważne jest zachowanie kobiety i to co zrobiła.
Zaczęło się to w październiku 2002 roku, w pewien chłodny poranek kiedy to idąc na wykład zauważyłem na parkingu przed uczelnią ładną blondynkę wysiadającą z samochodu. Spodobała mi się przede wszystkim jej twarz, nie wiedziałem jeszcze jak wygląda reszta bo miała na sobie ciemny długi płaszcz. Tydzień później w godzinach porannych siedziałem z kolegami na parterze, tuż przy wejściu do budynku. Rozmawialiśmy o ... dziewczynach J, zwłaszcza o jednej, z którą zerwał jeden z tych kolegów a drugi zaraz się za nią zabrał-wymieniali się uwagami na jej temat. W pewnym momencie obok nas przeszła dziewczyna, którą widziałem na parkingu, gdy nas minęła jeden z kolegów powiedział półgłosem: fajna suka. To samo pomyślałem, więc zerwałem się za nią i podszedłem szybkim krokiem. Gdy już ją dogoniłem, to przeprosiłem, że ją zaczepiam i od razu dodałem, że chcę o coś zapytać. Powiedziałem jej o tym, że zauważyłem ją jak wysiadała z samochodu i przyszła mi do głowy taka myśl, czy może dałaby się zaprosić na jakąś „kawę” bo chciałbym z nią porozmawiać. Dziewczyna patrzy na mnie lekko zmieszana i odpowiada, że raczej nie. Pomyślałem, że odmawia mi bo ma faceta, nie umawia się z nieznajomymi, nie podobam się jej fizycznie lub po prostu woli kobiety... nie wnikam dlaczego mi odmówiła, jednak jeszcze raz ją przeprosiłem za zaczepkę i odchodząc życzyłem jej miłego dnia. Ona stała w tym miejscu na korytarzu, w którym ją zatrzymałem i odwróciła się za mną z uśmiechem od ucha do ucha. Niedaleko siedziały jakieś 2 dziewczyny, obie miały wytrzeszcz oczu na mnie jak przy nadczynności tarczycy. Nie dawało mi spokoju to jej spojrzenie i ten uśmiech. Kilkanaście dni później minęła mnie na korytarzu idąc z koleżanką. Przywitałem się, rzucając do niej zwykłe cześć chociaż nie sądziłem, że odpowie, bo udawała, że mnie nie widzi, ale jednak odpowiedziała, wiec wykorzystując ten fakt powiedziałem do niej, że chcę zapytać o 2 rzeczy. Koleżanka z którą szła odwróciła się w moim kierunku i stojąc w dziwnej wygiętej pozycji przyglądała mi się z uwaga a ta dziewczyna, o która mi chodziło stała do mnie bokiem. Pierwsze pytanie z mojej strony brzmiało: jak masz na imie. Ona się zaśmiała, popatrzyła na koleżankę i powiedziała do niej: powiedz mu. Koleżanka patrząc na mnie odpowiedziała: Ania. Nie spodobało mi się to, uznałem to za brak szacunku dla mnie bo podanie imienia prosiłem ja a nie jej koleżankę. Druga rzecz, o która zapytałem to dlaczego nie dała się zaprosić na kawę. Myślałem, ze ma kogoś, albo nie podobam się jej, ale chciałem znać odpowiedź, żeby psychicznie lepiej się czuć. Odpowiedź jaką usłyszałem brzmiała: a musze odpowiadać teraz? Odparłem, że jeśli nie chce to nie musi odpowiadać, więc ona na to: ok., to powiem później. Pożegnaliśmy się chłodno i poszła. Doszedłem do wniosku, że chyba ja porządnie przestraszyłem i boi się, że jestem jakimś psycholem. Umocniłem to przekonanie, gdy następnego dnia wbiegłem na piętro i szybkim krokiem szedłem do ksero po odbiór skryptów, które zamówiłem wcześniej, ona było przy ksero z koleżankami, gdy mnie zauważyły to szybko się oddaliły stamtąd, żeby nie powiedzieć, że wręcz uciekły. W następnym tygodniu trafiłem na nią w barku. Musiała podejść do miejsca w którym siedziałem, aby płaszcz powiesić na wieszaku. Powiedziałem, że zajmę jej tylko chwilę, ale mam coś do powiedzenia, więc stanęła przede mną a ja powiedziałem, że jeśli ją przestraszyłem niespodziewaną zaczepką, ale miałem po prostu taki impuls i jeśli się mnie przestraszyła to ją przepraszam, dodałem, że chodziło mi wtedy tylko o rozmowę i o nic więcej – na czym skończyłem wypowiedź....ona na to powiedziała- ok., możemy pogadać, ale później bo nie mam teraz czasu. Zaskoczyło mnie to o tyle, że już nie chciałem z nią się spotkać, no ale skoro zaproponowała to zapytałem czy korzysta z poczty elektronicznej, odpowiedziała, że nie, więc poprosiłem o numer komórki, podała go bez wahania, jednak jak się okazało był to już jej nieaktualny numer, bo ten, który używała był zupełnie inny, a domyśliłem się tego natychmiast ponieważ zaraz po tym jak mi podała ten numer to dodała, że komórkę ma w naprawie i nie wie jak długo tam będzie, może nawet pól roku... myślała chyba, że zerwałem się z choinki wczoraj. Cóż, odczekałem 3 tygodnie i zadzwoniłem, faktycznie, abonent był niedostępny... jednak idąc za ciosem przy najbliższej okazji znowu zaczepiłem ja na korytarzu i zapytałem, czy poszłaby ze mną na pizzę w sobotę, ona na to OK., więc mając na względzie ze wyrolowała mnie z poprzednim numerem postanowiłem dać jej swój. Zapisała go i dodała: OK., odezwę się... jak przypuszczałem, nie odezwała się przez kolejny miesiąc. Miałem ją już w d...e, ale niespodziewanie ona sama zaczepiła mnie na korytarzu, wydało mi się to dziwne, bo gdybym ja olewał jakąś pannę to na pewno bym się do niej nie odzywał, no, ale jednak odezwała się gdy czytałem plan i ogłoszenia i zapytała co studiuje i na którym roku.. po czym, odprowadzając mnie wzrokiem i uśmiechając się sięgnęła po papierosy i poszła zapalić. Nie dawało mi to spokoju, pomyślałem, że może ona wychodzi z założenia, że to ja powinienem do niej telefonować żeby się umówić a nie odwrotnie i zaczepiła mnie, żeby mnie sprowokować. Gdy ją zobaczyłem na korytarzu następnym razem zapytałem o co jej chodzi i czy ta rozmowa jest aktualna, bo jestem skołowany. Ona nie patrzyła mi w oczy, patrzyła w ziemię i odpowiedziała bawiąc się kluczykami od samochodu, że jest baaardzo zajęta w ostatnim czasie. Pożegnałem się chłodno i lekko zły odszedłem. Minęło kilka tygodni i w sobotę, Wielkanoc 2003 dostaję sms, ż życzeniami świątecznymi a na końcu podpisanie Ania K. Wiedziałem, że to od niej więc jej odpisałem, że to na pewno pomyłka. Po chwili przyszedł sms, że to nie pomyłka i to na prawdę ona. W kolejnym smsie krótko ja opisałem, podałem wzrost około 165cm, waga około 50kg, niebieskie oczy i taki fantastyczny uśmiech, że na jej widok wszyscy moi kumple wymiękają i na końcu dodałem, że ma sprawdzić do kogo chciała wysłać sms, bo na pewno nie chciała go wysyłać do mnie. Dodałem jeszcze, że dam jej dobrą radę: jeśli chcesz mieć spokój z facetami to zawsze odmawiaj w sposób jednoznaczny i zdecydowany i nigdy nie zostawiaj cienia wątpliwości. Po kilku minutach odpisała: nie chcę Tobie popsuc dobrego humoru, ale faktycznie się pomyliłam, miałam te życzenia wysłać komuś innemu, ale skoro już je dostałeś to składam je również Tobie, a nie odmówiłam Tobie wprost, bo byłeś taki miły, że nie mogłam. Znowu zupełna cisza zapadła z obu stron. Minął miesiąc, wracałem z uczelni do domu.. stoję przed przejściem dla pieszych a tu nagle widzę, że bardzo wolno przede mną jedzie mały czarny sportowy dwu drzwiowy samochód, w środku siedzi ona, rozmawia z kimś przez komórkę, mruga do mnie oczętami uśmiechając się i jednocześnie macha do mnie palcami zginając je (tylko kobiety i pedały tak machają)... zatkało mnie. Najbardziej dobijało mnie to, że w takich sytuacjach panna zachowywała się jakbyśmy się świetnie znali, a gdy widziała mnie na korytarzu to udawała, że jest czymś tak pochłonięta, że nie ma pojęcia o moim istnieniu. Uznałem, że nie będę chamem i będę jej mówił cześć, i tak zrobiłem, ale już niczego jej nie proponowałem, nie zagadywałem jej, tylko suche cześć w locie i od razu szedłem dalej. Tak przez półtora roku, dwa tygodnie przed wigilią 2004 w czwartek siedziałem na korytarzu i wkuwałem notatki na zaliczenie... ona nigdy się do mnie pierwsza nie odezwała a tu nagle pojawia się obok jak zjawa i mówi głośno i wyraźnie cześć. Zatkało mnie.. patrzyła na mnie czekając na odpowiedź a ja byłem tak zaskoczony, że nie byłem z siebie w stanie wydusić żadnego słowa.. po dłuższej chwili odpowiedziałem jej DZIEŃ DOBRY.... na tydzień przed wigilią 2004 rónież w czwartek sytuacja się powtórzyła, przechodząc obok mnie pierwsza się odezwała.... przystanęła na chwilę i zaczęła coś gadać o stojącej obok mnie choince.... nie wdawałem się w rozmowę, powiedziałem dwa trzy zdania i życzyłem jej wesołych świąt tak jakbym chciał powiedzieć: fajnie się gada, ale musisz już iść. Mam ją już w głębokim poważaniu bo teraz odbiło mi na punkcie innej panny, która też ma mnie w dupie... a z tą jest o tyle ciężko, że na uczelni bardzo rzadko ją widuję, maksymalnie raz w tygodniu, w dodatku zawsze ją przy takim spotkaniu jej lub moi znajomi i nie ma szans pogadać na osobności... no i ona ma faceta, 3 w życiu i jeszcze nigdy żadnego nie zdradziła i nie daje się zaprosić nawet na 20 min rozmowę, po prostu słyszę kategoryczne NIE i nic nie mogę na to poradzić., ale o tym napisze później. Dodam tylko jedną krótką informację dla tych wszystkich, którzy bardzo się obawiają odrzucenia i nie zaczepiają z tego powodu dziewczyn. Właśnie ta dziewczyna, która ma 3 w życiu chłopaka i nie chce ze mną pogadać chodzi z nim od miesiąca zaledwie i w brodę sobie pluję z tego powodu, bo wiedziałem wcześniej, że ona jest do poderwania, ale nic nie zrobiłem, chociaż sama kilka razy powiedziała, że jest wolna i chce żeby ją podrywać i dziwi ją dlaczego mężczyźni boją się podejść do kobiety zagadać. Gdy w końcu się zdecydowałem na to, żeby poprosić ją o telefon, zaśmiała się.. powiedziała 607... nie, nie 601 ble ble ble.. podała mi ten numer, ale wpierw chciała powiedzieć inny. To jej numer ten 601... bo odpisała mi 3x w przeciągu miesiąca... o tym jak spartoliłem idealną sytuacje nie do spieprzenia napiszę w środę.. a bałem się wcześniej ją zagadać bo to dziewczyna z zamożnej rodziny, ubrana jak paryski pokaz mody i wmawiałem sobie, że taka laska patrzy na kolesi, którzy mają co najmniej tyle kasy co ona, i są ładniejsi ode mnie.... myliłem się, ale gdy uświadomiłem sobie ten fakt było już za późno.... więc jeśli panna wam się podoba to STARTUJCIE !!! –ja tego nie zrobiłem w grudniu 2004 i teraz żałuje bo od 7 stycznia ona ma już chłopaka... opowiem o tym w środę, tym czasem czekam na wytknięcie błędów (nie mówie o błędach NLSowskich tylko o błędach w moim postępowaniu jako faceta w ogóle), może jakieś uwagi i spostrzeżenia na temat pani Ani, która zwykła mówić TAK myśląc NIE i traktować facetów na przemian to marchewką, to kijem.
Przegrywa tylko ten, kto sam się poddaje.

Stalowy Szczur
Posty: 34
Rejestracja: ndz cze 13, 2004 2:01 am
Lokalizacja: Łódź

Postautor: Stalowy Szczur » pn lut 21, 2005 2:15 pm

Zainteresowała ciebie sobą ?
Jeśłi tak to wybrała dobrą metodę - obserwuj uważnie co ona robi, może
kiedyś przyda ci się ten spsoób :-).
Nigdy nie było żadnej równowagi pomiedzy płciami, ponieważ władza wiąże się z pewnymi rolami społecznymi, podobnie jak z pewnością wiąże się z informacją.

Awatar użytkownika
tupak
Posty: 198
Rejestracja: wt paź 07, 2003 5:16 pm
Lokalizacja: Wawa

Re: pierwsza z klku historyjek KATASTROF

Postautor: tupak » pn lut 21, 2005 4:14 pm

xxx
Ostatnio zmieniony pn cze 22, 2009 9:37 am przez tupak, łącznie zmieniany 1 raz.
Czy korzystasz w pełni z tego, że urodziłeś się mężczyzną?
http://BallsRevolution.pl

VOLVO
Posty: 68
Rejestracja: czw lut 17, 2005 9:33 am
Lokalizacja: Poznań
Kontaktowanie:

Postautor: VOLVO » pn lut 21, 2005 4:25 pm

hehehe, ciekawe okreslenie "spuścić ja po brzytwie" hahaha, powiem tak - emocjonalnie jest mi obojetna jak woda w kiblu, aczkolwiek na bambusa mógłbym jej zasadzic (bycie z nią nie wchodzi w grę, ale gdyby jakis seksik się trafił to jak najbardziej).. za to chodzi mi po głowie ta, o której wspomniałem na samiutkim końcu, ale o tej to opowiem w srode, a może jeszcze dzisiaj o ile wystarczy mi czasu i chęci do pisania... Wytrwały... wiesz... chyba to też, ale w tamtym czasie chciałem po prostu ta panne "puknąć w rowa" tylko jak widać po opowiadaniu na chęciach się skończyło :? no i dałem z siebie zrobić balona :)
Przegrywa tylko ten, kto sam się poddaje.

Awatar użytkownika
tupak
Posty: 198
Rejestracja: wt paź 07, 2003 5:16 pm
Lokalizacja: Wawa

Postautor: tupak » pn lut 21, 2005 7:38 pm

xxx
Ostatnio zmieniony pn cze 22, 2009 9:37 am przez tupak, łącznie zmieniany 1 raz.
Czy korzystasz w pełni z tego, że urodziłeś się mężczyzną?

http://BallsRevolution.pl

WIZARD BRAIN
Posty: 36
Rejestracja: sob lut 12, 2005 10:41 am
Kontaktowanie:

Postautor: WIZARD BRAIN » pn lut 21, 2005 9:24 pm

Tupak mądrze prawisz. Powracam na forum w zmienionej troche formie ;). Volvo więc bym ci poradził 4 poziom, włożeniem swojej osoby w to miejsce oraz stworzenie zasady niedostępności ( aby smakować najlepsze owoce życia musi prosić, gówno same się do niej będzie pchało). Pamiętaj na poczatku aby wydostać się z szufladki petenta bowiem dopiero po wydostaniu inne zabiegi będą brzemienne w skutkach.

PS. Witam cię w miejscu w którym otrzymałeś coś co da ci przyjemnośc smakowania życia i kobiet. POWODZENIA

VOLVO
Posty: 68
Rejestracja: czw lut 17, 2005 9:33 am
Lokalizacja: Poznań
Kontaktowanie:

Postautor: VOLVO » pn lut 21, 2005 10:37 pm

hahaha wiecie co, jak czytam to teksty, które tu piszecie to czesto smieję się w głos, "spuśić po brzytwie", "kobieta dobrze rzucona wraca jak bumerang" hahaha, rzymianie nie znali bumerangów, ale tekst bardzo mi sie podoba. :) coś w tym jest! - kolega miesiąc temu bez powodu zostawił dziewczynę, a ona ciągle truje mu dupę, że chce do niego wrócić i wszystko się ułoży :lol:

jesl ichodzi o 4 poziom... to wpierw zafunduję sobie 1-o dniowy NLS, a później...najlepiej w jednym ciągu "czarny pas", i wtedy to będę się bawił w te gwiezgdne wojny, o których ptaszki tyle ćwierkaja.... hahaha- pstryk, otwirasz swój świetlisty miecz i kobieta nagle widzi jasność i czuje, ze zyje a mózg jej paruje.... niech się tylko nie przegrzeje bo jej się woda zagotuje :lol: , wredny jestem chyba, męska szowinistyczna świnia, ale obiecuję sobie dużo po NLSie..a przede wszystkim obiecuję sobie to, że te wszystkie super koleżanki, które mi dały kosza.... zemszczę sięna nich... wypiorę im mózg i spuszczę po bzrytwie heh, myślicie, ze to dobry pomysł??? ja myślę, ze rewelacyjny, właszcza, ż kobiety nie mają żadnych skrupułów rzucając faceta, jesli tylko znajdą lepszego. wtedy to nie jest zdrada, wtedy mawiają: odeszłam bo serce mi tak kazało... a ja odszedłem bo mniejsza głowa myśli więcej niż większa :)
Przegrywa tylko ten, kto sam się poddaje.

Awatar użytkownika
tupak
Posty: 198
Rejestracja: wt paź 07, 2003 5:16 pm
Lokalizacja: Wawa

Postautor: tupak » wt lut 22, 2005 12:06 am

xxx
Ostatnio zmieniony pn cze 22, 2009 9:38 am przez tupak, łącznie zmieniany 1 raz.
Czy korzystasz w pełni z tego, że urodziłeś się mężczyzną?

http://BallsRevolution.pl

WIZARD BRAIN
Posty: 36
Rejestracja: sob lut 12, 2005 10:41 am
Kontaktowanie:

Postautor: WIZARD BRAIN » śr lut 23, 2005 8:52 am

Tupak też tak miałem. Po kursie powiedziałem sobie teraz to zrobie z tych co mnie żuciły cipek jesień średniowiecza :twisted: ale jak przypomniałem swoje wcześniejsze zachowanie to nie dziwiłem im się i pozostawiłem je na pożarcie psf. :twisted: :twisted:


Wróć do „Dyskusje ogólne”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 34 gości