Jeżeli jeszcze mnie nie kojarzycie... miałem mieć nick heeja, ale ostatnio to słowo (heyah) w naszych kręgach brzmi obraźliwie

Ale na pewno kojarzycie kolesia z kitką z dreadów.
OK, do rzeczy.
Dzisiaj mam spotkać się z pewną laską i wiem, że jak na tapecie będzie ostatnia nasza rozmowa (a jeżeli nie, to sam wprowadzę temat), to powie:
Ona (a propos mojego wcześniejszego zachowania): Przesadziłeś.
Co sądzicie o takiej odpowiedzi:
Ja: Zgadza się. Taki już jestem. Kiedy zaczynam coś robić, to z pełną mocą... wchodzę w to głęboko... ile się da, chyba że... ktoś mi powie, że już wystarczy, że jest ... w sam raz. Bo potrafię być delikatny. I wiem, że gdy ... wprowadzam w życie .... coś nowego .... to muszę na to spojrzeć ... pod odpowiednim kątem. ... I kiedy uda mi się zrobić tak, aby .... było dobrze ... to mogę to ... robić dobrze .... wiele razy. A wtedy - wiesz jak to jest ... dochodzisz raz za razem .... do wniosku, że jesteś w stanie ... znowu wejść w to głęboko, a jednocześnie .. robić to doskonale ... Ze mną .... teraz ... tak jest, że gdy widzę twoje oczy (uśmiech, wściekłość, rumieńce itp.), to wiem, że .... nie możesz się powstrzymać ... aby skorzystać z okazji .... i powiedzieć mi, ile to jest .... w sam raz.
Da się coś ulepszyć?