
Dwa tygodnie pozniej spotykam tą pannę i nic z tamtego luzu nie ma a zamiast tego serce bije i jestem zdenerwowany. cholera mać: dlaczego????
I najwazniesjze : jak to zmienić?
Analizując różnice w mojej głowie mogące spowodowac odmienne reakcje doszedłem do kilku rzeczy.
1. Fakt, że w drugiej sytacji nie byłem ogólnie tak spokojny jak w pierwszej.
2. Pierwsze podejście było totalnie spontaniczne.
3. Za drugim razem wiedziałem że MUSZE coś powiedzieć, zagdać itp, wszcesniej myślelem jak to będzie kiedy spotkam ją następny raz.
Wkurza mnie to wszytsko i nie rozumiem dlaczego pierwsze luzackie podejście nie zakotwiczyło się i dlaczego za drugiem i kolejnymi razami tak odmiennie reaguję.
Ahe, w miedyz czasie wizualizuę że spostykam tą laskę i jestem spokojny ale za kazdym razem w konfrontacji jest do bani.
Czy ktoś z was ma jakiś pomysł ?